Tuesday, 25 November 2008

Smoka wołanie

93!

Patrzaj! W zwierciadło duszy!
Patrzaj!
Gdy jako stary ślepiec, umierającą już dłoniom chwytam twój kark.
Wydaj jeszcze jeden oddech rozkoszy NU!
Patrzaj!
A ty patrzaj w zwierciadło duszy!

I jeszcze pytanie:
Czy to jest narkotyk, czy magiji rozkoszne wołanie?

93,93/93!

Thursday, 30 October 2008

Święto zmarłych

93!
Do what thou wilt shall be the whole of the Law.

AL III:17.

Nie bójcie się wcale; nie bójcie się ludzi, ni Losów, ni bogów; niczego. Nie bójcie się pieniędzy, ani też śmiechu ludu głupiego; czy jakiejkolwiek rzeczy na niebie, ziemi lub pod ziemią. Nu jest waszym schronieniem, tak jak Hadit światłem waszym; a Jam jest siłą, mocą i wigorem waszych ramion.

AL II:20 Piękno i Siła, Gromki Śmiech i Rozkoszna Ospałość, Moc i Żar są z Nas.

AL II:35. Niechaj rytuały będą właściwie wykonane z radością i pięknem!

i w końcu:

AL II:9. Pamiętajcie wszyscy, że egzystencja jest czystą radością...


Z okazji tego staroeonicznego święta trupa, życzę wam wszystkim drogie Gwiazdy podążające wytyczonymi przez siebie ścieżkami jak najszybszej i najdoskonalszej ostatecznej inicjacji!

Ucztujcie z okazji śmierci!

Love is the law, love under will!
93,93/93!

Tuesday, 28 October 2008

Asana (1)

93!

Do what thou wilt shall be the whole of the Law.

"sztywne mięso odłączyło się od umysłu" rzekł smok i zatopił się w milczeniu.
Rwany okrzykiem Ibisa oraz wrzaskiem bólu człowieka wzmagam
świętą inkantację rozłączenia. Domagam się tego składając ciało w asanie.


Sprawa ta tajemną się wydawać może bowiem zawiera się
poza szarą strefą trwania.

Nie jest to wyższy poziom życia, lecz jedynie inny.
Naucz się postrzegać, spoglądać poprzez pryzmat nie poruszenia.

Bowiem oto powstaje most ponad wielką przestrzenią, połączy on plany i miejsca nieznane z twym trwaniem tak iż przecudne zapachy z tych krain wyprą zatęchłe, sierdzące i opasłe powietrze z twego dotychczasowego życia.

Zwykłe oczy nie są wstanie ujrzeć tych cudów, zwykłe zmysły nie są w sanie odczuć tych krain, kształtów i stworzeń. Bowiem oto szalone i powalające strumienie wszech zalewających fal światła kształcie zorzy. Powietrze i zapachy nie do pojęcia. Fascynujące istoty z głębin i cudowne z wyżyn pojmowania. Bowiem oto dzika rozkosz która cię otacza i rozbudza w tobie ponownie najbardziej skrywane marzenia, wyciąga na wierzch tajemnice tak skrycie skrywane przez umysł. Unosi cię w rozkoszy odczuwania nieznanego.

Umysł przykuty do skały walczy z jej sztywnością. By zjednoczyć się sam ze sobą bądz ideą.
Niezauważony przelatuję przez gąszcz bez ustanku pojawiających się i natychmiast więdnących obrazów.

Bez ustanku dalej rozbrzmiewa inkantacja rozerwania, rozłączenia...


Aleister Crowley, The Book of Leis:
47
THE BOOK OF LIES ------- Aliester Crowley Pranayama gets rid of Physiology consciousness.
Yama and Niyama get rid of Ethical consciousness.
Pratyhara gets rid of the Objective.
Dharana gets rid of the Subjective.
Dhyana gets rid of the Ego.
Samadhi gets rid of the Soul Impersonal.


Asana destroys the static body (Nama).
Pranayama destroys the dynamic body (Rupa).
Yama destroys the emotions. (Vedana).
Niyama destroys the passions.
Dharana destroys the perceptions (Sanna).
Dhyana destroys the tendencies (Sankhara).
Samadhi destroys the consciousness (Vinnanam).
Homard a la Thermidor destroys the digestion.
The last of these facts is the one of which I am most certain.

Love is the law, love under will.
93,93/93!


Sunday, 12 October 2008

To Mega Therion

93!

Drogie Gwiazdy.

Wszystkiego najlepszego z okazji 133 rocznicy narodzin Bestii Aleistera Crowleya.

93,93/93

Friday, 15 August 2008

Obnażywszy Teurgie Ceremonii.

93!

Do what thou wilt shall be the whole of the Law.

Trzy podstawowe elementy. Trzy podstawowe jedności które opanowane i użyte jednocześnie dają magię:
-wyobraźnia
-emocje
-odczucia
Cała reszta elementów to narzędzia maga, stroje, słowa, inwokacje, świątynia oraz wszystko inne co tworzy jego osobę. Wszystko to służy do skompilowania tych 3 wartości w jednym działaniu. W jednym celu. W zasadzie sama wyobraźnia jest narzędziem, ponieważ to ona poprzez wszystkie elementy rytuału pobudza emocje które następnie są odczuwane przez Teoturga. Więc co napędza, co jest motorem magii? Są nimi emocje pobudzone przez wyobraźnię oraz geniusz maga. Odczucia są efektem, są one wynikiem ceremonii. Gdy to się pojmie to emocje i odczucia zmieniają kształt, stają się namiętnościami. A namiętności te pochodzą nie z tzw. serca lecz z głębi osobowości która można nazwać przeróżnie. Czym że jest ta namiętność która nami powoduje? Otóż jest to chęć kontaktu z tym co da się inwokować. Czyli każdy element ludzkiej osoby. Od świadomych poprzez podświadome do najgłębszej nie świadomości. Te ostatnią możemy nazwać podążając tropem Crowleya św. Aniołem Stróżem. Inwokacje te dają nam bezgraniczny kontakt z wszelkimi pokładami psychiki tymi aktywnymi i tymi które pozostają w "uśpieniu", tymi podświadomymi oraz pewną subtelną Nie Świadomością osoby. Dlatego też najlepiej inwokować jedną z nich jednocześnie odrzucając wszelkie inne. Tutaj należy popisać się dyscypliną oraz wyobraźnią. Namiętność inwokowana przez maga będzie obu stronie dążyć do jak najgłębszego kontaktu który często można porównać do stosunku seksualnego. Namiętność inwokowana przez maga tworzy most do danego elementu. Namiętność musi się stać dosłownie sznurem wiążącym maga z inwokowanym elementem oraz tym co ten kontakt będzie podtrzymywać w trwaniu oraz będzie ten kontakt pielęgnować. Emocje o których tu mowa to pomost, stałe łącze z potęga wezwaną przez Teoturga.
Z własnego doświadczenie wiem iż jeżeli zapragniemy wezwać daną konkretną moc (o której możemy mieć błędne wyobrażenie) nasze działania mogą spełznąć na niczym, więc lepiej zdać się chociaż na odrobinę spontaniczności w naszych działaniach aby dokonać wręcz namacalnego kontaktu z elementem. W ten czas prawdopodobieństwo sukcesu wzrasta ogromnie a sam efekt będzie bardzo silny oraz posiądziesz z nim dużo mocniejszy kontakt.
Więc jeżeli zapragniemy posiąść więcej czegokolwiek. Aby to osiągnąć odprawimy teoturgie mającą na celu inwokowanie tej jednej konkretnej potęgi pod jedną konkretną postacią nasze działania mogą być o wiele słabsze niźli jeżeli będziemy gotowi na przyjęcie naszej żądzy pod jakom kolwiek postacią.
Stan o którym tutaj mowa to stan najgłębszej gnozy często nazywany kontaktem z bogiem. Bardzo pożądanym stanem jest zatracenie się maga. Czyli; stan związku psychicznego z inwokowaną potęgą niechaj przerodzi się w stan czystej namiętności nie posiadający celu powodowanego zwykłymi ludzkimi zachciankami. Do tego potrzebny jest czynnik wyobraźni. Dzięki niej prawdopodobnie magia sama w sobie jako zwykłe działanie przynosi efekty.
Więc wyobraźnia jest płynnie wtopiona w umysł maga, jest ona nieodzownym elementem magicznych światów wytworzonych w jego umyśle. Raczej trudno jest wyznaczyć jego jawne granice oraz związki między wyobraźnią, emocjami a odczuciami. To już zależy od osobistego geniuszu, praktyki, dyscypliny umysłowej samego Maga. A być może "świat" ten wcale nie posiada granic? Z tym pytaniem pozostawię was samych.
Aczkolwiek zasady działania tego świata są dość jasne. Inwokowany obiekt, element tego świata który jest początkowo tworem wyobraźni maga, napędza się ona samoistnie najczęściej emocjami oraz odczuciami swego właściciela. Lecz inwokowany może on zacząć żyć własnym życiem, niezależnie od swego twórcy.
Stając się w ten czas cudownym dopełnieniem osobowości. Ku temu należy często użyć sposobów magii seksualnej. Często bywa tez tak iż lekko spontaniczna teoturgia daje magowi kontakt z mocą której istnienia nie był nawet świadom.
Wszystkie te praktyki, ich skutki oraz wiele innych jest opisane w o wiele bardziej fachowej lekturze. Więc odsyłam do jej ogromu oraz do badania własnej osobowości poprzez własne doświadczenia i wszelkie inne czynniki.

Love is the Law, Love under Will!
93, 93/93!

fr.Thoth vel Tau
15.VIII.2008 e.v

Thursday, 07 August 2008

The Song of Adoration

Oto pewna adoracja z Liber AL w formie muzycznej i śpiewanej.
Liber AL vel Legis, III, Wersy: 36-38.

Tuesday, 29 July 2008

Demonic Copulation

Inwokacja św. anioła stróża, dekompresja Ego.

Jest w tobie nieskończona ilość istnień, kocham Cię za to...
Wszystkie one są Mną, bowiem jestem nieskończonością.
Mogę pozostawić jedną, usunąć/usypać pozostałe. popaść w szaleństwo.
bądź po prostu odnaleźć płaszczyznę/matrycę porozumienia między wszystkimi.


Pomiędzy twym pierwszym słowem a cichym zapachem szlachetnego wina
poczułem jak czas, czas jako przestrzeń zatrzymująca się w materii.
Bezwiedny ruch twych warg dał mi do zrozumienia rozkosz.

Powoli ospale i wbrew woli mięśni podniosłem powieki aby ujrzeć kielich.
który po brzegi wypełnia się eliksirem życia, kielich ten jest ekstazą.
Nigdy wcześniej nie widziałem tego cudu, lecz teraz jedyne czego pragnę to jego obraz.
Wnet stało się nic, nastała pustka i wypowiedziałaś słowa.
Słowa które były są i będą dla mnie ekstazą życia i tworzenia.
Dla mnie? tako rzekłaś: "jesteśmy jedno i niema między nami różnicy"
Słowa te przeszyły mnie ostoją spokoju, czy spotkaliśmy się już?
Oh, kochanku, człowieku ziemi, czas i przestrzeń nie grają roli.
O Pani, nie mogę myśleć o niczym innym bowiem jesteśmy jedno.
Twój wzrok i powiew słodyczy kusi bardziej niż jaki kolwiek grzech.
Czy jestem zmieszany, jak to możliwe? O Pani! kim przeto jesteśmy?
Jesteśmy jedno i więcej, nasze myśli łączą się w przestrzeni sacrum.
W przestrzeni tej jest jeden punk, i nic po za tym.

Razem tworzymy obnażony umysł, a wszelkie życie przyciąga się na wzajem.
Więc, podaje swe całe ciało twej ekstazie, niechaj ogień stworzenia nie wylewa się tylko z pachwiny.
Poprzez Malkuth odsłaniam bramę Da`ath, ogień gorej już nie tylko w jednym miejscu,
znajduje się w trzewiach, w głębinach serca, ogarnia szyję i skupia się ponad głową.

Zatopiliśmy w sobie swe usta oraz osiągnęliśmy najgłębsze Ja, bowiem my jest zbyt fałszywe.
I w ten czas wypowiadamy słowa połączonych woli, Słowem prawa jest Thelema.
Jestem wcielony, Auni YA YA Aumgn, Angelos Ton Theon.
Jestem nie narodzony, Zen to DRhM.
Jestem trwałą ekstazą, niczym więcej ani niczym mniej.
Spisuję księgi życia i śmierci, wszystkich napotkanych gwiazd oraz jednego słońca.
Chcesz znać me imię? Poznaj siebie.
jest ono nie wypowiedziane oraz bez zapisu.
Nie można mnie zaspokoić, nie przeklinaj mnie za to
iż nie jestem w stanie w pełni oddać ci mej ekstazy.
Ma ekstaza jest inferno, pandemonium woli.
Czy wytrwam wszelkie próby? Jestem świątynią która przetrwa
każdy kataklizm, zatop sie we mnie. Płyń, leć, czyń swą wolę!
Jeszcze na chwilę rozdzielmy swe osoby.
Nie przerywaj orgazmu!
Jam jest bytem, który tu i teraz jest nieskończony.
Teraz jesteśmy jedno. Unoszę się w miłosnej ekstazie o Pani.
babalon, Mrioodom, Nuni YA YA Aumgn, Angelos ton Theon.
Auni Aumgn

93, 93/93!
fr. Thoth vel Tau
29.07.2008 e.v.




Sunday, 27 July 2008

Thelemic Mistic Manual

93

oto próba swobodnego tłumaczenia fragmentów pierwszego rozdziału pewnej książki. Mianowicie, "Thelemic Mistic Manual" spisanej przez Isaac Aurelian.




"Dwa tysiące lat jako jeden dzień."
Aleister Crowley, Serce Mistrza



http://iaurelian.blogspot.com


I

ThELEMA jest Zen.


ThELEMA jest praktyką, jest drogą życia

ThELEMA jest ostoją umysłu. Jest Zen, naturalnym samonapędzaniem oraz rzeką życia.

Jest wolą odrzucenia Ego oraz rozsądkiem.

Słowem prawa jest Thelema, jest to prawem Drahmy, Jest to prawem Tao, są to osobne drogi. W nowym Eonie połączono je i objawiono jako Thelema.

"Czyń swą wolę niechaj będzie całym prawem. Nie masz innego prawa ponad czyń swą wolę. Czyń tak, a nikt nie powie ci nie. Gdyż czysta wola, niezaspokojona celem, wyzwolona z żądzy rezultatu jest w pełni doskonała."

Niema innego prawa poza czyń swą wolę. Lecz kim jest ten kto ją czyni? Tylko kiedy myśl jest w pełni we władaniu swego kochanka rodzi się nowe dziecko Thelemy, powstaje i idzie dalej drogą woli.

Samo podążanie nie jest celem samym w sobie, czyż radość nie istnieje tam gdzie niewysłowione jest nie niepoznanym podążaniem?

Thelema zawiera w sobie czyste dążenie oraz wszelką bez celowość.W każdym zamiarze jest możliwość umieszczenia i uzupełnienia go: w każdym uzupełnieniu woli jest ziarno odczuwania cierpienia, lecz czysta wola jest wykonywana bez żądzy oraz pasji wyniku. Jako jedność musisz pamiętać o tym czym jest radość w umieszczaniu celu, o walczeniu o niego, w osiąganiu jego, oraz o jego transformacji.

Thelema: wiąże waszą duszę z słowami woli, mocy, naturalną mocą, ogniem i rozwojem. bądź też: jest ona formą którą odlewa się chmury rozproszenia, dwoistości, nad myślenia oraz uzupełnia więź będąca naturalną Radością Miłości która wydziela się z woli bedącą czymś więcej niż jednością całości, nawet śmierć jej nie powstrzyma.

...

17.Zdołaliśmy zostać gwiezdnymi ziarenkami złotego pyłu w piaskach leniwie płynącej rzeki.
18.Tak,a rzeka ta była także rzeką przestrzeni i czasu.
19.Tam się rozdzieliliśmy; zawsze ku mniejszemu,zawsze ku większemu,aż do teraz o słodki
Boże jesteśmy sobą,jesteśmy tacy sami...
23.Uderzenia serca mego są wahadłem miłości.
24.Me pieśni są cichymi westchnieniami:
25.Me myśli są samym zachwytem:
26.A me czyny są miriadami Twych dzieci,gwiazd i atomów.
27.Niech stanie się nicość!

-Aleister Crowley, Liber Liberi vel Lapidus Lazuli V:17-19, 23-28

ps. zachęcam do lektury całości dostępnej w tym miejscu w formnie PDF.
http://www.lulu.com/content/2682470

Do what thou wilt shall be the whole of the Law
fr. Thoth vel Tau
27.07.2008 e.v.
93,93/93!

Saturday, 26 July 2008

Medytacja oddechu i Zen

93!

Love is the Law, love under Will

Jako iż wielu młodych adeptów sztuki magiji posiada problem z rozpoznaniem oraz odnalezieniem się w medytacji pragnę przytoczyć w tym miejscu fragment książki "Zen bez mistrzów zen" Camden Baneres, wyd. Okultura, Warszawa 2007 w przekładzie D. Misiuny.

Medytacja nad oddechem

Podstawowym warunkiem jaki należy spełnić przed przystąpieniem do medytacji nad oddechem, jest trzymanie wyprostowanych pleców. Nie ważne, czy siedzi się na krześle, podłodze czy poduszce. Po zajęciu odpowiedniej pozycji można przymknąć oczy. Następnie trzeba poruszyć sie w prawo i w lewo, by ciało znalazło swój punkt ciężkości. Nasz kręgosłup powinien być słupem prowadzącym z ziemi do nieba. Przy tak wyprostowanej sylwetce można zając się podbródkiem. Niech nie kieruje się ani ku dołowi ani do góry. Uszy mają być w jednej linii z ramionami.

Zaczynamy od koncentracji na oddechu. Obserwujemy powietrze wlatujące przez nozdrza, zstępujące do płuc przez gardło. Wczuwamy się w poszerzającą się klatkę piersiowa. Zwracamy uwagę na nagły spokój (frT931. mnie to uczucie doprowadza niemal że do stanu gnozy), jaki się pojawia gdy organizm uzyskuje równowagę między wdechem i wydechem. Wczuwamy się w powietrze wylatujące z płuc przez gardło i nozdrza.(frT931: tym radzę zająć się dłużej, zważywszy na wagę tego elementu oraz jego skomplikowanie dla naszego mózgu) Wczuwamy się w opadające mięśnie przepony i zwężając klatkę piersiową. Zwracamy uwagę na nagły spokój, jaki się pojawił między wdechem i wydechem i kolejnym wdechem. Jesteśmy tym całkowitym stanem równowagi pojawiającym się na początku i końcu cyklu oddechowego.

Dla ułatwienia sobie dalszej koncentracji na oddechu wypuszczamy z siebie wszelkie myśli wraz z wydychanym powietrzem. Po cichu liczymy każdy wdech, pomijając w swych liczeniach wydech. Kiedy dojdziemy do dziesięciu, zaczynamy od nowa. Jeśli nasza uwaga ulegnie rozkojarzeniu, ponownie skupiamy się na oddechu. Jeśli zatracimy się w rachubach, zaczynamy liczyć od nowa.

Dzięki tej medytacji nauczymy się koncentracji i rozwiniemy wewnętrzny spokój. Praktykując ją przez dwadzieścia, trzydzieści minut (frT931: moja praktyka rozbija sie na dwie dziesięciu do 15 minutowe części dziennie, w tej kwestii nie jest to sztywną regułą) o dowolnej porze dnia. Zazwyczaj raz dziennie. Po kilku tygodniach poznamy jej rezultaty i będziemy wiedzieć, czy warto ją kontynuować.




Dla wszystkich tych których zdołałem w jak kolwiek zainteresować sztuką magiji poprzez medytację. Polecam lekturę całej książki której fragment przytoczyłem, polecam również: A. Crwoley: Book4 (w polskim wydaniu "księga jogi i magii") oraz wszelkie inne lektury na temat jogi oraz i wszelkich jej odmian jak jedna z najbardziej popularnych w Thelemie czyli Radża Joga zwana królewska.


Do what thou wilt shall be the whole of the Law
fr. Thoth vel Tau
26.07.2008 e.v.

93, 93/93!

Thursday, 24 July 2008

historia pewnej cywilizacji

93!

Cóż, jesteśmy mrówkami we wszechświecie. Do mrówek nie wysyła się posłów.

Nasza historia w skrócie wygląda tak: grupka małpoludów nauczyła się rozpalać ogień, grupka małpoludów stworzyła plemię oraz pierwsze narzędzia, grupka plemion stworzyła pierwsze cywilizacje miejskie oraz np. architekturę miejską. Wiele lat potem powstała energia mechaniczna, stworzyły ją cywilizacje na skalę państwa.

bądź tak: Wiele wieków temu, może nawet eonów naprzeciw siebie stanęły dwie wielkie armie. Były to armie światła i ciemności, możemy je nazwać również Tak oraz Nie. Każda z nich składała się wielkich rycerzy, światłych generałów, wielkich magów i wszystkiego tego czego potrzeba było do wygrania bitwy. I rozgorzała bitwa, większość z was zapewne zdaje sobie sprawę iż ta bitwa trwa do dzisiaj i raczej zwycięzca się nie wyłonił. chociaż i jedni i drudzy twierdzą iż są bliscy wygrania bitwy oraz wojny.
Odejdźmy na chwilę z polabitwy i rozejrzyjmy sie do koła. Być może zauważysz iż nieopodal bitewnego pola wbrew ferworowi walki oraz powszechnemu ruszeniu znajduje się obozowisko frakcji 3. która po bliższym im przyjrzeniu się ma gdzieś bitwę, dobro, zUo, tak i nie. W tym obozie nie znajdziemy wielkich wojów, wyjebiaszczych magóF, wodzów, przywódców oraz podwładnych. W tym miejscu panuje raczej na pozór marazm oraz ospałość. Możne ich nazwać degeneratami społeczeństwa, mnichami zen i wszelkie inne. Od czasu do czasu niektórzy z nich zbierają się na brzegu bitwy i z niedowierzaniem oraz szalonym śmiechem szaleństwa pokazują sobie palcami wielkich tego świata walczących o utopię. Mało tego, na dodatek nie zdają oni sobie sprawy z tego iż od wyniku bitwy zależy ich los. Oceń to zjawisko sam, i zdecyduj gdzie się sam zakwalifikujesz.
"Trwając dalej podzieleni na narody rozjebiemy się w pizdu" nieznany prorok.

Pragnę zauważyć iż jeżeli ta bitwa dobiegnie końca, i pozostanie tylko tak bądź nie to maksymalny progress jaki nastąpi to wyjście kilkunastu jednostek z bunkrów. Przyczyna bitwy jest głównie religia, wąskie światopoglądy, polityki oraz wiele innych pomniejszych czynników. Zahamowały one progress. Trzeba być naprawdę złym skurwysynem aby przełamać się i zamieszkać w 3 obozie gdzie wartości nazwijmy to "staro eoniczne" podawane są w wątpliwość oraz rozważane na płaszczyźnie być może, ewentualnie ale nie musi. Cóż chcą osiągnąć ci ludzie? Być może chca oni stanąć na wyższym poziomie rozwoju i podpierdolić bogom nowy ogień z nieba. Sięgają oni ponad czasem i przestrzenią po sposoby które pozwalają im stawać ponad materia i polem bitwy.

93,93/93!

Wednesday, 16 July 2008

odnalezione w otchłani

93!

straszliwy okultyzm oraz macki czarnego boga które oplatają młode umysły za pomocą swego kapłana wyznającego robactwo.



czyń swą wolę!

Saturday, 12 July 2008

ORDO TEMPLI ORIENTIS

93!

Z wielkim zachwytem pragnę poinformować i powstało w ostatnim czasie ORDO TEMPLI ORIENTIS Polska.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam na oficjalną stronę zakonu:
http://www.oto-pl.org

Do what thou wilt shall be the whole of the Law
93, 93/93!

Wednesday, 09 July 2008

Dalej o etykietach, mistycyzmie, pewnej religii oraz kilku innych sprawach.

93!

Zanim przejdziesz do lektury tegoż wpisu proszę cię drogi nieznajomy abyś wpierw zapoznał się z chociaż ogólnikowo z filozofią grecką pod postacią: Arystoteles, Euklides i kilku innych którzy wydadzą ci się mieć twórczy wpływ na twoje postrzeganie świata. Następnie Zapoznaj się z takimi postaciami jak: Hammurabi, Mojżesz, Salomon (król żydowski), Dawid (również król żydowski), Budda, Jeszui bin Jusuf (Jezus, cieśla z Nazaretu), Szaweł (św. Pawłem również zwanym), Mahomet, Allah, Franciszek z Asyżu (świętym również zwanym), Marks, Nietzsche, Engels, Hitler, Crowley Aleister, Anton Szandor LaVey, Karol Wojtyła, Zeus oraz z każdym innym kogo uznasz za stosowne.

Arystoteles, człowiek ten założył iż istnieje zbiór wszelkich rzeczy które zawierają w sobie swoiste zjawy. Współczesna nauka oraz wiele teorii okultyzmy przyjmuje istnienie sieci związków strukturalnych.

-Ta muszla wygląda jak stożek.
-ta muszla ma kształt stożko podobny lecz przypominać może bardziej piramidę.

Teraz przyjrzyj się wszystkiemu co wiesz na temat pierwszej lepszej religii opartej na Arystotelesie (między innymi oczywiście) oraz jego postrzegani rzeczy czyli prawda/fałsz oraz dobro/zło jakom jest kościół katolicki oraz oficjalna filozofia/doktryna watykańska. W tej oto bowiem materii jakże mistycznej oraz głęboko zakorzenionej w pogaństwie oraz pierwszych kultach plemiennych świata zachodzi zjawisko zbiorowej paranoi. Zaiste za moment pokażę ci mój drogi niebywałą komiczność świata Arystotelesa. Dogmatyzm watykański nie tylko twierdzi iż rzeczy posiadają "duszę" lecz rozwija, modyfikuje oraz idzie dalej w tym twierdzeniu. Posiadają one nie tylko wygląd zewnętrzny lecz są one również podatne na zachwycający i ogłupiający cud/akt magiczny czyli cud "transsubstancjacji". Zachodzi ten oto "cud" podczas gdy kawałek "materialnego" chleba zamienia się w ciało martwego żyda który żył prawdopodobnie 2 tyś lat temu, a winno w jego krew na oczach wiernych którzy zostali spętani ohydnymi mackami kapłana. Doktryna watykanu chcąc jeszcze bardziej zamącić w głowie "wiernego" podaje iż: cud ten nie dzieje się przed naszymi oczami, nie istnieje on dla naszych kubków smakowych, oraz dla chemików którzy chcieli by udowodnić/obalić tę tezę. Cóż, zwykło się mawiać iż jest to kwestia wiary (czyli tak/nie). Przyjrzyjmy się jednak z bliska tej operacji magicznej. Cud ten dla katolików może dokonać się tylko i wyłącznie (Arystoteles tak/nie) jeżeli kawałek chleba oraz winno jest "celebrowane" przez KAPŁANA płci męskiej, dokonać może tego każdy kapłan katolicki. Mówiąc prościej może on sprawić iż chleb zawrze w sobie esęcje martwego żyda nijakiego Jezusa z Nazaretu. Przez to stanie się ona jego częścią.

Posiłkując się dalej ta doktryną Watykanu oraz filozofią grecką dojdziemy do bardzo logicznych wniosków takich jak, "esencja" hostii (chleba) może odnosić się do wszystkiego. Może stać się zajączkiem wielkanocnym, bądź też nawet Jezusem i zajączkiem wielkanocnym w jednym. Może stać się, Mahometem, Leninem, Stalinem, Hitlerem, Napoleonem, Szawłem, Mojżeszem i kim i czym kolwiek innym. Mamy do wyboru niezliczoną ilość zjaw zamieszkujące świat metafizyki.
Teraz przyjrzymy się jeszcze bardziej temu aktowi. Mianowicie zbadamy jego korzenie pierwszo plemienne kiedy to człowiek był świeżo co wyzwolonym spod jarzma zwierzęcia czyli ssaka. Mianowicie, (proszę o głęboki wdech) ów cud dokonuje się tylko i wyłącznie (tak.nie) pod obecnością kapłana posiadającego Penis. Tutaj drogi czytelniku zatrzymaj się na chwilę i zważ iż są religię które czynią podobne akty magiczne a posiadają one również kapłanki które równie dobrze czynią ten oto "cud". Tak oto dochodzimy do wniosku iz tylko człowiek posiadający penis/siusiak/kutas/chuj może przemienić "duszę" chleba w "duszę" martwego żyda/człowieka posiadającego również chuja. Teraz spróbuj ogarnąć sens tego oto aktu magicznej dewocji. Zauważ iż jego początki leżą w "prymitywnych" kulturach plemiennych wyznających fallocentryzm (kult siusiaka) u jego podnóża tkwi ohydny kanibalizm a jego początki sięgają epoki kamiennej oraz przekonań iż jeden organizm może przekazać drugiemu "duszę/energię/moc". Ma to również związki z "homoseksualizmem". Katolicyzm importował w swe struktury pogański kult płodności, w tych oto kultach ważną rolę odgrywały akty homoseksualne ponieważ wierzono iż wszelka magia może być czyniona tylko za pomocą wspomnianego wcześniej chuja oraz przy jego obecności. A wynikało to z prostej w ten czas nie wiedzy.

tak/nie



Do what thou wilt shall be the whole of the Law

fr. Thoth vel Tau
09 VII 2008 e.v
.

Sunday, 06 July 2008

Qeahma-błękitna przestrzeń szkarłatnej Pani

93!

Who calls us Thelemites will do no wrong,
if he look but close into the word.
For there are therein Three Grades,
the Hermit, and the Lover,
and the man of Earth.
Do what thou wilt shall be the whole of the Law.


Częste jest dla ludzi iż chcą oni sobie przypinać nalepki, etykiety mówiące np: Jestem Thelemitom, Jestem Anarchistom, Jestem socjopatom, Jestem Demokratom, Jestem kim kolwiek i taki pozostanę ponieważ tak mówi mi mój system postrzegania oraz wdrukowane mi wartości społeczne. Zaiste, czy jest to prawdziwą wolą człowieka i czy w tym znajduje sie konsekracja św. anioła stróża jako naszej prawdziwej woli?
Gdzie znajduje się i czym jest Thelema, Thelema jako błękitna przestrzeń szkarłatnej Pani?
Zaiste jest w błędzie ten kto nazwie mnie Thelemitom, w błędzie każdy kto próbuje nazywać się tak sam oraz innych. Thelema jako system mistyczny, jako sposób życia oraz samorozwoju i meta programowanie własnych obwodów nerwowych daje nam pojęcie prawdziwej woli. Po za tym nie daje nam nic stałego oraz trwałego. Różni się ona od systemów mistycznych starego eonu, zamiast odpowiedzi na odwieczne pytania z świętych ksiąg Thelemy dostajemy tylko niepewność i brak jakiej kolwiek sensownej odpowiedzi. Thelema nie odpowie za ciebie na jakich prawidłach działa twój indywidualny świat. Nie powie ci jak masz żyć aby dostąpić zbawienia i wiecznego życia po śmierci. Za to daje nam jedno, daje słodkie drżenie serca oraz niepewność która sprawia iż osoba parająca się trudna sztuką Magiji oraz Thelemy napędza się sama w swym samo rozwoju. Daje ona nam, ludziom, nowe sposoby postrzegania rzeczywistości, rzeczywistości gdzie stoimy ponad wszelkim bogiem ponieważ to my stworzyliśmy bogów a nie oni nas. Oto jest najbardziej twórcze przełamanie iluzji oraz wszelkich nabytych wartości społecznych które nie konieczne są wartościowe dla jednostki zajmującej się własną wolą.

Every man and every woman is a star.

Człowiek parający się trudną sztuką magiji, która jest sztuką badania, rozwijania oraz czynienia swej woli różni się nieco od tego jakim by chciał go widzieć system i klasyczne społeczeństwo. Bowiem w takim człowieku zachodzi swoista przemiana, to nie system kształtuje jego lecz on kształtuje system i całe swe otoczenie podłóg woli. A sama Thelema nie jest już skansenem religijnej historii oraz tradycji, są to wartości wprost z starego eonu (eonu Horusa) które ciągłe falowe powtarzanie i powielanie nie jest w żaden sposób twórcze ani tworzące przestrzeń wolności. Zaiste jest to byt, jest to matryca na której cały czas coś się dzieje, ktoś dodaje coś nowego jednocześnie biorąc coś dla siebie i kształtują to podług woli swej. Thelema jest to nie kończąca się podróż po własnym umyśle, własnych doświadczeniach, podświadomości oraz nie świadomości. I tylko i wyłącznie od człowieka zależy czy jest gotów odrzucić wymuszone na nim postrzeganie i udać się w podroż z Thelemą (lecz nie jako Thelemita, to określenie jest zbyt małostkowe i szablonowe). Oczywiście nie jest to proste, wiem sam po sobie. Nasza prawdziwa wola będzie wymagać od ciebie ogromnych pokładów sił psychicznych abyś mógł zjednoczyć się z nią i ruszyć dalej w podroż poprzez niezliczone i nienazwane światy twego umysłu. Które staną się siłą twej inspiracji oraz twórczym ogniem nowego eonu. A wszystko to dzięki temu iż Thelema jako system rozwoju jest maksymalnie otwarty na wszystko i nie zamyka się w małostkowych dogmatach. A sama jej teoria dostarcza nam jedynie fundamentów do twej świątyni gdzie będziesz przeprowadzać święte operacje oraz eksperymenty.
Woli końca, Thelema jako sztuka nie jest dla ludzi lękliwych i bojaźliwych. Dla nie dojrzałych emocjonalnie panicznie bojących się siebie dogmatyków. Nie jest to sztuka dla ludzi leniwych chcących wszystko podane na tacy pod nos. I niestety, tu zasmucę wielu ludzi zapewne, nie jest ona dla tych kruży szukają stałych wartości w swym życiu.
Więc:
Czy Thelema jest życiem? Jest wędrówka po zawiłych i krętych ścieżkach? nie jest historią, musisz napisać ją sam! Taki jest los bogów! Igraj w blasku słońca jako solarna bestia i dziecko zarazem!
Jesteś gotów przyłączyć się do przygody którą ja i wielu innych ludzi rozpoczęli? Jesteś gotów podążać wraz z własną Thelemą tam gdzie nie sięga światło gwiazd? Jeżeli tak?

"czyń swą wolę"

lecz pamiętaj! Jeżeli dalej poszukujesz stałości i jasnej odpowiedzi na trapiące cię pytania, jeżeli szukasz kogoś kto ci na nie odpowie? W Thelemie nie znajdziesz dla siebie nic co warte dla ciebie będzie odlalezienia i dalej będziesz niewolnikiem społeczeństwa i ideałów rytualnie powtarzanych od tyśięcy pokoleń. Wyzwól się! leć o dziecię słońca!

93, 93/93!
SSS

fr. Thoth vel TAU
06 VII 2008 e.v.


Saturday, 10 May 2008

Thelemite Test

93!

Oto zestaw 23 pytań mających na celu sprawdzenie czy jesteście:
True Thelemite.
Wszelkie próby odpowiedzi proszę wysyłać pocztą polską na adres prymasa polski.


1 ) Czy kolekcjonujesz dzieła Crowleya?
2 ) Ile kopi Liber AL posiadasz, czy jedna jest dla ciebie wszystkimi?
3 ) Czy na widok większej ilości książek Crowleya dostajesz duchowego orgazmu?
4 ) Jaka była ostatnia książka Crowleya jaką przeczytałeś?
5 ) Czy posiadasz kopie jakich kolwiek innych dzieł Crowleya, prócz Liber AL?
6 ) Czy posiadasz jakiekolwiek pierwsze wydanie książki Crowleya?
7 ) Czy posiadasz wszystkie egzemplarze "The Equinox", jeśli tak czy jest to pierwsze wydanie?
8 ) Czy kolekcjonujesz dzieła Kennetha Granta, nawet jeżeli myślisz iż jest skończonym wariatem a wszystko wskazuje na to iż jest chory psychicznie?
9 ) Czy kolekcjonujesz książki polecane w swych dziełach przez Crowleya?
10 ) Czy na siłę przyjaźnisz się z ludźmi od których możesz pożyczać książki Crowleya?
11 ) Czy wygląd książki Crowleya maa dla ciebie znaczenie?
12 ) Czy raczej ich posiadana ilość?
13 ) Czy naprawdę mówisz "Do what thou wilt shall be the whole of the Law" zamiast ogólnie przyjętych form powitania?
14 ) Czy naprawdę mówisz "APO PANTOS KAKODAIMONOS" do wszystkich złych ludzi jakich spotykasz?
15 ) Ile posiadasz tali kart Thoth Tarot?
16 ) Czy grasz w karty Tarotem Thotha?
17 ) Czy nazwałbyś/nazwałeś swą córkę "Nuit Ma Ahathoor Sappho Hecate Jezebel Lilith?"?
18 ) Czy nazwałbyś/nazwałeś swego psa (lub inne zwierze domowe) "dlatego"?
19 ) Czy kupujesz 93 oktanową benzynę?
20 ) Czy używasz swych magicznych szat do codziennego użytku?
21 ) Czy wobec swej osoby oraz bliskich używasz pseudonimów magicznych Crowleya?
22 ) Ile obrazów lub zdjęć Crowleya wisi w twym domu? (wymień max. 10)
23) Czy czujesz się obrażony lub dotknięty odpowiadając na te pytania?

93 93/93!

Tuesday, 06 May 2008

„Ja” oraz „My” w świątyni ducha.

Do what thau wilt shall be the whole of the Law.
There is no god but Man
.

93 93/93!

Widzę i tworzę teraz boga i wznoszę go ponad ziemię,
boga, którego ludzie szukali od momentu narodzin umysłu,
boga, który dał mi dumę oraz radość życia i tworzenia.
Ten bóg, to ciało, to jedno słowo:
"JA"
To jedno fałszywe słowo jest wartością którą chciałem odnaleźć. Dlaczego słowo to same w sobie jest fałszywe? Albowiem nie zawiera w sobie czynnika woli, który jest jakże wspaniałym jego dopełnieniem: Ja chcę! I w tym momencie stwierdzam jasno iż jestem jeden, jestem jednością ze swą wolą. Tak oto wyrażam wolę. Nauczono mnie oraz sam nauczyłem się wielu słów w swym życiu, są one piękne, mądre, obraźliwe, wulgarne oraz fałszywe. Lecz tylko dwa z nich są święte niczym ja sam, ponieważ wyrażają mnie, te słowa to właśnie „Ja chcę”. Właśnie tak, moje ciało oraz duch i wola. To jest wartością której poszukiwałem. Przez lata badań odnalazłem wytłumaczenie dla bytu. Absurdalnie poszukiwałem usprawiedliwienia własnego istnienia. To jest błądzenie po omacku w pustce albowiem nigdy nie potrzebowałem takiego usprawiedliwienia oraz uświęcenia mego istnienia. Ja jestem uświęcony oraz sam uświęcam swe życie. Ja bug, ja i bug który jest mną i niczym inny jak mym chemicznym ciałem oraz eterycznym duchem. To moje oczy widzą i oddzielają piękno od ohydy, prawdę od fałszu, to moje uszy słyszą a mój mózg myśli i moja myśl jest światłem. To ona jest drogą mej prawdy, to moja wola. Moja wola oraz jej wybór jest jedynym warunkiem jaki uznaję.

Jakąkolwiek drogą podążę , gwiazda, która jest we mnie. Gwiazda i kompas wskażą jeden kierunek. Wskażą na mnie. Nie dbam o to czy ziemia po której stąpam jest częścią wszechświata czy tylko pyłkiem zagubionym gdzieś w przestrzeni. Lecz wiem iż jest szczęście, a to szczęście nie potrzebuje wyższego celu, aby sie usprawiedliwić. Moje osobiste szczęście oraz napełnienie mego ego jest środkiem do żadnego celu. Jest samo w sobie celem oraz zamierzeniem.

Nie jestem kimś dla użytku innych. Nie jestem niewolnikiem potrzeb. Nie jestem ofiarą na ołtarzu wyimaginowanego przebaczenia. Jestem człowiekiem, a cud mego istnienia jest moim osobistym. Posiadam go i trzymam. Używam go podług woli i nie stworzyłem się aby przed nim klęczeć! Jest to mój skarb, nikomu go nie oddam ani nie rozdzielę. Fortuna mego ducha nie zostanie rozdzielona na monet i zniweczona wiatrem czasu niczym jałmużna dla ubogich duchów. Jest to skarb przeogromny i ponad wartościowy, moje myśli, moja wola oraz moja wolność, która jest z nich największa.

Nie jestem dłużnikiem mych braci ani niczyim duchowym wierzycielem. Nikogo nie proszę aby żył dla mnie, ani ja nie żyję dla innych. Nie pragnę żadnej ludzkiej duszy, ani moja nie należy do nikogo, ktokolwiek jej pożądał. Nie jestem niczyim wrogiem ani przyjacielem, albowiem dla każdego posiadam to na co sobie zasłużył swymi czynami. Aby być mym przyjacielem nie wystarczy się urodzić. Sam ich wybieram spomiędzy ludzi, lecz nie niewolników i panów. Tylko ich szanuję, nie odważę się im rozkazywać ani ich słuchać. Będziemy My, bądź tylko Ja, podług woli. Albowiem w świątyni mego ducha każdy jest samotnym bogiem. I niechaj każdy zachowa swą świątynię nietkniętą i nie zbezczeszczoną. Niechaj kobiety i mężczyźni łączą się podług woli, lecz poza progiem swej świątyni. Słowo „My” jest samo w sobie straszne oraz okrutne. Nie wypowiadaj go nigdy, chyba że z własnego wyboru i nigdy w świątyni ducha swego. Słowo to nie morze być najważniejsze w twym duchu. Gdy tak się stanie będzie ono potworem! Będzie to korzeń zła oraz przerażające kłamstwo.
Słowo to jest niczym szary beton wylany na człowieka, krzepnie oraz twardnieje jak kamień i niszczy pod sobą wszystko co dobre i złe, białe i czarne, zalewając i gubiąc wolną wolę w swej szarości. Tym słowem głupcy kradną mędrcom wiedzę!


Jakie jest życie, jeśli wszystkie ręce, nawet nieczyste mogą cię dosięgnąć? Czym jest mądrość, jeśli nawet głupcy ci rozkazują? Czym jest wolność jeśli wszystkie stworzenia, nawet bezrozumne i bez sile swą mymi panami? Czym że jest życie, jeśli mam się tylko kłaniać, kłamać i słuchać? Zrywam z tą religią nieprawości! Ta religia to właśnie słowo „My”, słowo niewolników, grabieżców, oszczerców i zaszczutych wstydem samego siebie niewolników.

Widzę i tworzę teraz boga i wznoszę go ponad ziemię,
boga, którego ludzie szukali od momentu narodzin umysłu,
boga, który dał mi dumę oraz radość życia i tworzenia.
Ten bóg, to ciało, to jedno słowo:
"JA"

fr. Thoth
06.05.2008 e.v

Sunday, 27 April 2008

EGO SUM

Ego sum via et veritas et vita
Veritas premitur, non opprimitur
Temporis filia veritas

Powstałem i jestem Życiem,
Życie jest pomiędzy tajemnicą a rzeczywistością,
Życie jest inne od materii, tylko tak postrzegam czas,
Jestem ognistą nicią która przetrwa wszystkie
zmiany materii. Wiem, Jestem Życiem!

Miliony lat trwania, posiadałem wiele ciał,
Wiem, jako posiadacz mocy przetrwałem,
Wiem, jestem mocą, jestem życiem!

Jestem nieugaszoną iskrą, która świeci wiecznie
i zadziwia oblicze czasu, Wiecznie spełniam swa wole,
rozbijam swą namiętność o bryłowate skupienia materii,
zwane ciałem, które zamieszkuje przejściowo.

Spacerując po wodzie wyryłem swe imię w odmętach,
Spacerując po polu bitwy wyryłem swe imię w krwi historii.
W każdym geście rytuału zamieszczam milczenie,
Jestem niczym mgła

Pozbaw mnie wszystkich palców,
Jestem życiem, duch jest nietknięty.
Ostrzyż mi włosy. Zetnij mi ostrą brzytwą usta,
nos, uszy, wyłup mi oczy i wtedy,
w tej pokiereszowanej czaszce, przytwierdzonej
do porąbanego korpusu, w tej komórce chemicznego ciała,
będę zawsze ja, nieskalany, nie umniejszony.

Jestem sercem boga, Zabij i serce,
uczyń zemnie miazgę krwawa, i tak pomimo to!
Jestem życiem! Tak, jestem życiem! ciało umarło, ciało to nie JA!

To co uważam za wielkie dzieło, zostało spisane...

Ja jestem drogą i prawdą i życiem.
Prawda jest gnębiona, lecz nie pognębiona.
Prawda jest córką czasu

Tuesday, 01 April 2008

happy new Thelemic Year!

93!

do what thou wilt shall be the whole of the law


Z okazji zbliżającej się daty 8, 9 oraz 10 kwietnia mam przyjemność życzyć wszystkim co tego chcą oczywiście szczęśliwego nowego Thelemicznego Roku! Cóż pozostaje nam sobie życzyć w tym okresie?

Jak najbardziej udanej theourgi oraz wszelkich innych pomyślności w działaniach w zgodzie z własną niczym nie zniszczoną wolą.


APO PANTOZ KAKODAMINONOZ!


love is the love love under will


93, 93/93!


Friday, 01 February 2008

„Modern Cult ov Holocaust”

O wy! którzy pokładacie losy swe
w cudzych rękach „niewolnicy będą służyć”!

Otwieram swe usta w chwili gdy
czuje najwyższą pogardę dla was,
stoję na szczycie wieży Babel
jako pomnik samouwielbienia.
Oto są słowa klątwy:
Ohydny zarobaczony chrystusie
który ślizgasz się na swych własnych
odchodach, Agape już niema!
Jej zgnilizna rozlała się niczym
wymaz z łona matki twej
nad wszystkimi krainami
tego świata, zaklinam!
Pokaż mi swą siłę jeśli
jeszcze potrafisz?

Niczym pasterz owiec raktem odnajdujesz się
w chlewie jako pasterz świń żrących własne odchody.
Tak jak kiedyś kazanie głosiłeś z szczytu góry
tak teraz wsłuchają się w twe słowa gnijące
odchody i stare ściany więzienia moralności.

Nadzieja nie istnieje, jest Saturn i skorpion!
Tak! To wszystko dla was!
Bando żałosnych żebraków i cudzołożników,
dla was, którzy lgniecie do łona cywilizacji,
ZoS daje wam słowa nowej religii!
Psubraty! Gwałciciele pustki!
Uciekając przed bólem nad wyraz
krwawą drogą, tylko rozmnażanie
jest podłóg was ostatecznością?!
Żyjecie w rzeźni modląc się do
wnętrzności zamordowanego ego czasu.
Czy istnieje tylko dusza i ciało?
Nie! Jestem jeszcze Ja!
Jako niebiosa jestem obojętny na wasze
modły, los i zbawienie wieczne!
Jestem mieczem który dzierży bestia,
zadaje cios, nie niosą zbawienia.

Zaprawdę powiadam wam iż:
Sodoma była miastem mej rozkoszy,
Lecz wasza teologia niczym ściek
wścieklizny zniszczył miejsce mego
życia w miłości i prawdzie.
Tak więc, w waszym świecie gdzie
błogość i oszustwo razem z wami
są artystami i architektami wszystko
zakończy się żałośnie splamione
krwią braterską! Oto są słowa!
Budzi was smród?
Śpicie przecież w chlewie koło koryta.
Złapani w sieci sentymentalizmu,
w własną pułapkę wpadliście,
niewiedzę w was ludzi lecz tłuste maciory
idące na rzeź! O Panie SABAO!
Daj mi dokonać rzezi na robaczywym
tłumie jeruzalem! TaaK!!!!!!!!

Czyń swą wolę! Odchodzę w sen...
ZOS KIA!
ZOS CULTovHOLOCAUST!