Saturday, 27 October 2007

„Ekstaza Umysłu”

Wspominam blask księżyca,

patrząc na truchło człowieka.

Bezgłowe zwłoki osadzone

na tronie.


Tylko czarne pióra nocnych ptaków

przypominają jeszcze że istniał świat.

Stoję przed czarną ścianą starego

boru gdzieś w świecie białych widziadeł.


Tylko błysk i pohukiwanie nocnych

łowców co chwilę budzą mój umysł.

Tylko noc – wiatr i wiecznie chmury,

z topieli drzew wypełza krwawa zjawa.



Odbezpieczam więc broń i patrzę w śmierci otchłań!

Tworzę nową pieśń, niczym bogowie świat!


W otchłań! Na otchłań!

Na me serce pośród morskich fal,

Wirują myśli jastrzębie,

Duch mój już wyrwał sie do krain

nieznanych bez granic!

Tam olbrzymów pieśń mknie szybko

niczym śmierć bogów fałszywych,

Tam wichry i śnieżyce,

Tam Przepaście i bory,

Tajemnicze runy w sercu wyryte,

Księżyc i gwiazdy,

Tajemnicze światło upragnione.


Światło bogów, znam!

Zamrożone katedry

a w nich mistycznych harf śpiew.

A ja ponad gurami jako ptak,

Myśl jastrzębia, na wieki zakrwawiona.

Snuję swym sercem myśl czarnoksięską,

Powietrze drży wokoło mnie,

Drży i moje serce magiczną myślą,

Oto jest znak! Śmierć na pustyni...